Początkowa działalność Berta Hellingera

W roku 1999 Bert Hellinger opisał rozwój swojej działalności w punktach.

  1. Ważną rolę odegrał dla mnie Eric Berne, zwłaszcza jego teoria osobistych skryptów, wedle których każdy z nas kształtuje swoje życie w sposób nieświadomy . Za początek rozwoju skryptów uznał on wczesne zalecenia czy też polecenia rodziców. Moje obserwacje wskazują, że jest to związane z uwikłaniami w losy innych z rodziny, często z kimś, kto żył jedno lub dwa pokolenia wcześniej.
  2. Podczas trwającej wiele lat pracy z terapią pierwotną mogłem zauważyć, że wiele odczuć, również  tych powodujące silne wstrząsy, nie jest związanych z osobistymi przeżyciami. Zostają one ewidentnie przejęte ze względu na identyfikację z inną osobą.
     
  3. Następnie za każdym razem doświadczałem tego, że odczuwane przez nas sumienie spełnia funkcję mającą na celu utrzymanie całego systemu. W szczególności chodzi tutaj o więź z grupą, reguły wymiany poprzez potrzebę wyrównania w dawaniu i braniu, o korzyści i straty i przeforsowywanie reguł panujących w danej grupie.
  4. Istnieje też nieuświadomione sumienie, które łączy ze sobą członków systemu i które przeforsowuje pewien porządek:
    • Każdy członek rodziny i klanu ma takie samo prawo przynależności, również ci, którzy zmarli przedwcześnie albo urodzili się martwi, niepełnosprawni, jak i ci, którzy uznawani zostali za złych.
    • Strata jednego członka poprzez wykluczenie albo zapomnienie, zostaje wyrównana w taki sposób, że inny członek rodziny, najczęściej w późniejszym pokoleniu, nieświadomie go reprezentuje albo naśladuje.
    • Zysk kosztem innego członka rodziny zostaje później wyrównany poprzez stratę innego, w tym wypadku również poprzez tego, który przychodzi później.
    • Ci, którzy byli najpierw, mają pierwszeństwo przed tymi, którzy byli później. Kiedy ci drudzy wynoszą się ponad tych pierwszych, płacą za to cenę niepowodzenia albo upadku.
  5. Ostatnimi czasy wiele przemawia też za tym, że zmarli mają wpływ na żyjących – albo zły, zwłaszcza wtedy, kiedy zostaną wykluczeni, albo dobry, gdy zostaną opłakani, uszanowani i pozostawieni ich pokojowi.

Ustawienia rodzin, tak jak ja je rozumiem i stosuję, wyłaniają na światło dzienne nasze uwikłania oraz kroki potrzebne do uwolnienia się z nich i dające rozwiązanie. Wszystkie te kroki mają jeden wspólny mianownik: należy wspólnie oddać cześć innym. Tyczy się to także morderców, którzy muszą znaleźć swoje miejsce w systemie. Szczególnie ważne jest, aby dane im było odnalezienie miejsca przy ich ofiarach, bo dopiero tam będą mogli odnaleźć swój spokój.