Ustawienia rodzin a choroby – wywiad na temat autyzmu

Ustawienia rodzin dotyczące określonych symptomów chorobowych

Podczas rozwoju ustawień rodzin Bert Hellinger opracował określone obrazy chorób w kontekście systemowym, a w ramach rozwoju Ruchów Ducha zyskał nowe poznanie związane z tematem chorób. Nie jest jego zamiarem wola uleczania chorób. Wyraźne staje się natomiast to, jak bardzo „podążanie za Duszą” przynieść może pomoc klientowi oraz jak dalece wspiera proces dochodzenia do zdrowia.

  • Wywiad na temat autyzmu  (czerwiec 2004)
  • Gerhard Walper w rozmowie z Bertem Hellingerem podczas przygotowań pierwszej konferencji regionalnej w Hessen pod tytułem: „Działanie poprzez zgodę“ (15 – 16 września Freiburg) dotyczącej dalszego rozwoju jego pracy i jego doświadczeń z autyzmem. Bert Hellinger wypowiada się również na temat procesu poznania w ramach nowych ustawień rodzin, ćwiczenia się we właściwym skupieniu i o wynikających z tego interwencjach oraz zdaniach uwalniających.

Wywiad Gerharda Walpera

  • Bert Hellinger podczas spotkania kongresowego we Freiburgu poprowadzi ustawienia z osobami chorującymi na autyzm, z ich rodzicami, nauczycielami i opiekunami. W poniższym wywiadzie Gerhard Walper opisuje aktualny rozwój pracy Berta oraz mówi o własnych doświadczeniach płynących z pracy z autystami.

HELLINGER: Oprócz rozwoju w pracy z osobami autystycznymi chciałbym podczas tej konferencji opowiedzieć również o dalszych postępach ustawień rodzin. To, co ja w związku z tym tematem postrzegam u siebie mogę określić w następujący sposób: kiedy w pełni zdamy się na jakąś sytuację i poczekamy, wtedy pojawia się pewne decydujące zdanie. Kiedy zdanie to zostaje wypowiedziane głośno, nie potrzeba już robić nic innego. Ma ono bowiem w sobie szczególną siłę i działa niejako samo z siebie. Był u mnie pewien mężczyzna, który zajmuje się młodzieżą mającą problemy z prawem, między innymi uprawia z nimi wspinaczkę, zajmuje się też ustawieniami rodzin. Rozmawialiśmy ze sobą jakiś czas, a ja powiedziałem do niego, że chciałbym mu podać takie zdanie, które ten mógłby powiedzieć jednemu z tych młodych ludzi podczas zdobywania następnego szczytu. Zdanie to brzmiało: „Tutaj się to kończy”. Zdanie to jest wielopłaszczyznowe, ponieważ pozostawia kwestią otwartą, co i gdzie się kończy. Może to być na przykład jakieś zachowanie,  które doprowadziło ich do więzienia. W Rzymie powiedziałem pewnej kobiecie: „Kto chce żyć wedle swoich życzeń, temu życie przepływa przez palce”.

Chodzi zatem o to, jak znaleźć takie zdania. Chciałbym pokazać, w jaki sposób można dotknąć tak głębokich pokładów duszy, z których one wypływają na światło dzienne. Kiedy zdanie takie przychodzi do kogoś w darze, ma ono wtedy piękne działanie. Ma to w sobie coś poetyckiego i w gruncie rzeczy nie jest terapią. Chciałbym zatem poćwiczyć z uczestnikami odnajdowanie w sobie takich zdań. Kiedy się bowiem dokładnie ich posłucha i pozwoli im, aby weszły do naszego wnętrza, nagle uświadamiamy sobie, jak można znaleźć kolejne i następne.

Wiele z tych zdań jest jak koan, którego moja definicja jest następująca:, jest to coś, co mimo że ma sens, pozostaje jednak z tym sensem w sprzeczności. Są one zawężone do granic możliwości i mają coś takiego w sobie, że nie dają spokoju. Oczywiście będę też stosował inne sposoby postępowania, w zależności od tego, co nam się w trakcie pracy okaże.

WALPER:  Na czym się skupiasz, kiedy zamykasz oczy i czekasz, aż pojawi się zdanie?

HELLINGER: Skupiam się na osobie i jej systemie i czekam, aż to zdanie nadejdzie. Zdanie które odmieni wszystko dla wszystkich. Takiego zdania nie można sobie wymyśleć i nie da się go poszukać. Należy po prostu poczekać, być otwartym i wtedy ono nagle przychodzi i zaskakuje.

Kiedy w taki sposób podążamy za Duszą, wtedy doświadczamy jeszcze czegoś innego. Wchodzimy do głębi naszej Duszy, w której spotkać możemy smoki. Początkowo wydają nam się one jedynie odrażające, brzydkie i złe. Jednak kryją one w sobie szczególny skarb. Kiedy stawimy im czoła i kiedy się z nimi pojednamy, wtedy poprowadzą nas one ku czemuś rozleglejszemu i istotniejszemu.

WALPER: W lutym opowiadałeś podczas konferencji w Garmisch o obserwacjach związanych z ustawieniami dotyczącymi autyzmu. Czy doszły do tego jakieś nowe wglądy?

HELLINGER: Na Tajwanie i w Chinach zrobiłem dwa ustawienia z obecnymi tam dziećmi autystycznymi. Przyszedł pewien 14 letni chłopiec z matką, psychoterapeutką. Przyjrzeliśmy się jej rodzinie i odkryliśmy, że miało tam miejsce morderstwo. Ten, którego zamordowano, był najprawdopodobniej także mordercą, co ukazało się nam w ustawieniu. Na końcu wszyscy leżeli na podłodze. Morderca brata dziadka rozłożył na boki ramiona. Położyłem obok niego autystycznego chłopca, a leżący objął dziecko. Chłopiec był spokojny i nagle zrobił się całkowicie normalny. Pozostał z nami w czasie całego spotkania, a później jeszcze brał udział w kursie Netra (organizator kursu na Tajwanie), ponieważ tak go to wszystko zafascynowało. Zaczął mówić, zachowywał się zupełnie normalnie, był ponadto bardzo inteligentny. Tak jakby nagle uwolniony został z pewnej strefy wpływów. Netra opowiedział mi o tym wszystkim 14 dni później w Chinach i bardzo mnie to wszystko zaskoczyło.

Tak czy inaczej zawsze chodzi o to, by otworzyć przed systemem takie perspektywy, aby mogła płynąć miłość i aby powstał nastrój przynoszący uwolnienie. Chciałbym podczas tej konferencji sprawdzić, jak można pomóc rodzinom dzieci autystycznych. Nie chodzi mi o to, aby takie dziecko uzdrowić, gdyż próba przywracania do zdrowia przy tak ciężkiej chorobie byłaby raczej uzurpacją. Postrzegam to też jako projekt wspólnoty, w ramach którego Ty i inni koledzy, na przykład Sieglinge Schneider, którzy mieli tak dużo pozytywnych doświadczeń z dziećmi autystycznymi, także będziecie wnosić swój wkład do całości. Chciałbym to dalej obserwować.

WALPER: W Garmisch sformułowałeś następującą hipotezę: autysta wstrzymuje krzyk albo jakieś słowo. Kiedy wyraz ten, albo zdanie wydobędzie się i zostanie wykrzyczane, coś otwiera się w duszy osoby chorej. Miłość znów może płynąć, a człowiek dotknięty autyzmem jest w stanie ponownie postrzegać i nawiązać kontakt.

HELLINGER: Tak. Wcześniej miałem możliwość zdobyć wiele doświadczeń z autystami i chciałem to sprawdzić w ustawieniu w Garmisch. Słowo, którego jedno z obecnych tam dzieci autystycznych nie mogło wypowiedzieć było słowem „Mama”. Jest jednak wiele związanych z tym kontekstów. Na zajęciach z osobami cierpiącymi na psychozy w Santa Barbara też mieliśmy ustawienie związane z autyzmem. Nie można sprowadzić choroby tej do prostego wzorca, bo byłoby to zbyt prymitywne. Autysta jest kimś, kto z miłością coś na siebie przyjął. Często chodzi o jakiegoś przestępcę. Jednak ja bym tego nie redukował tylko do takiego spostrzeżenia. Pozostaję czujny i kiedy pokazuje się coś innego, podążam za tym.

Kiedy podczas spotkania we wrześniu w czasie kursu będziemy się wszystkiemu bacznie przyglądać, a potem wymienimy się spostrzeżeniami, to dojdziemy do wielu wglądów, które pomogą nam w obchodzeniu się z takim losem w sposób spokojniejszy i bardziej dokładny. Udamy się zatem z pewną ciekawością i zaangażowaniem ku nowemu terytorium, z ostrożnością, ale też i z odwagą. WALPER: Piękne słowo podsumowujące, dziękuję za rozmowę.